Błogosławiony Edmund Bojanowski w Górce Duchownej
 Z sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Górce Duchownej splata się życie bł. Edmunda Bojanowskiego, założyciela zgromadzenia zakonnego Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, twórcy ochronek wiejskich na ziemiach polskich, działacza charytatywnego i społecznego, a nade wszystko wielkiego czciciela Matki Bożej.
      Opatrzność Boża sprawiła, że proboszczem w Górce został ks. Stanisław Gieburowski, serdeczny przyjaciel bł. Edmunda. Poznali się w czasie, kiedy ks. Gieburowski w latach 1855-1856 był wikariuszem w Strzelcach Wielkich, w parafii, do której należy Grabonóg - rodzinna miejscowość Bojanowskiego. Teraz Edmund Bojanowski często odwiedzał swego przyjaciela, a równocześnie poznawał góreckie sanktuarium, to szczególne miejsce wybrane przez Matkę Bożą. W swoim Dzienniku pod datą 30 stycznia 1869 r. zanotował: "Przyjechałem do Górki. Wiele tam pociech doznałem u stóp Najświętszej Panny Pocieszenia". Pozbawiony pod koniec życia dachu nad głową, dnia 9 maja 1870 r. przybył do Górki i tu przeżył ostatnie 15 miesięcy swego życia. Tutaj Maryja, jak matka układająca dziecko do snu, ułożyła i jego do snu wiecznego. A potem zaprowadziła przed tron Boga i oddała go swemu Synowi dnia 7 sierpnia 1871 r., w 57 roku jego życia.
      Franciszek Kaczmarek z Górki Duchownej, przesłuchiwany jako świadek w procesie informacyjnym bł. Edmunda, w chwili jego śmierci miał 7 lat, ale zapamiętał go jako "mężczyznę średniego wzrostu, z dużą brodą, który był bardzo miłosierny i nie mógł patrzeć na biedę lub krzywdę". Kim był ten wspaniały człowiek? Przypomnijmy sobie pokrótce jego życie i działalność.
      Edmund Bojanowski urodził się 14 listopada 1814 r. w wiosce Grabonóg k. Gostynia, w rodzinie drobnoszlacheckiej, głęboko katolickiej i przepojonej duchem patriotyzmu. Ze względu na słabe zdrowie Edmund początkowe nauki pobierał w domu od prywatnych nauczycieli. Również wykształcenie średnie uzyskał przez lekcje prywatne. Odznaczał się wielkimi zdolnościami literackimi i w dziedzinie nauk humanistycznych. W dwudziestym roku życia przetłumaczył i wydał drukiem Pieśni serbskie, poprzedzając je dość pokaĽnym wstępem o dziejach Serbii, a rok później przetłumaczył z angielskiego i wydał Manfreda Byrona. Przetłumaczył też inne arcydzieła literatury światowej i pozostawił własne oryginalne publikacje. Choroba płuc nie pozwoliła mu jednak na ukończenie studiów rozpoczętych na Uniwersytecie Wrocławskim i kontynuowanych w Berlinie. Pokój na góreckiej plebanii, w którym 7 sierpnia 1871 roku zmarł błogosławiony Edmund Bojanowski
      W 24. roku życia powrócił więc do wspomnianego Grabonoga. Tutaj rozpoczął się dla Bojanowskiego niejako nowy okres życia. Dostrzegł nędzę ludu wiejskiego we wszystkich jej wymiarach i poświęcił się całym sercem pracy społecznej, mającej na celu uzdrowienie tej sytuacji. Zakładał szkoły, ochronki, sierocińce, biblioteki - czytelnie ludowe, w których wieśniacy mogli wypożyczać książki, i inne podobne instytucje.
      Podczas epidemii cholery, która nawiedziła Gostyń i okolice w roku 1849, Bojanowski dniem i nocą nawiedzał chorych, pomagał im jak tylko mógł, wykonywał wobec nich wszystkie możliwe posługi pielęgniarskie. Zorganizował także dom dla ubogich, chorych i sierot.
      W tej trosce o zaspokojenie potrzeb ludu wiejskiego, zrozumiał, że nie ma co liczyć na pomoc z zewnątrz, że trzeba zaradzić własnymi siłami. Zbierał więc wiejskie proste dziewczęta, kształcił je i przygotowywał, by stały się narzędziem odnowy społecznej, zwłaszcza w ochronkach wiejskich. Na nich zależało mu najbardziej. Założył najpierw Bractwo Wychowawczyń Ochronek. Tak bardzo przepoił to Bractwo duchem wiary i praktyk religijnych oraz miłości chrześcijańskiej, że wkrótce stało się ono zgromadzeniem zakonnym Sióstr Służebniczek Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W ten sposób - rzecz naprawę niezwykła - Bojanowski, człowiek świecki, stał się założycielem żeńskiego zgromadzenia zakonnego. On też, człowiek świecki, przy pomocy innych, napisał Regułę tego zgromadzenia. Błogosławiony Edmund Bojanowski
      Ochronki wiejskie, które były zarazem placówkami nowego zgromadzenia, coraz bardziej się rozpowszechniały, nie tylko w Wielkim Księstwie Poznańskim, lecz także w innych częściach okupowanej wówczas Polski (pod zaborem austriackim, rosyjskim, i na śląsku), jak również budziły zainteresowanie poza jej granicami. Według idei Bojanowskiego powstało w Anglii zgromadzenie zakonne Ubogich Służebnic Matki Boga (The Poor Servants of the Mother of God), założone przez Marię Taylor, która kontaktowała się osobiście z Bojanowskim.
      Obecnie Siostry Służebniczki liczą łącznie, w ich czterech gałęziach, ponad 3 500 sióstr i pracują we wszystkich prawie częściach świata. Jest to największe zgromadzenie zakonne powstałe w Polsce.
      To wszystko jednak kosztowało bł. Edmunda wiele wyrzeczeń i cierpień. Nie dość, że był słabego zdrowia, spadały nań przykrości ze strony, z której najmniej mógł się ich spodziewać - ze strony niektórych osób duchownych, które nie mogły mu darować, że będąc człowiekiem świeckim zakłada zgromadzenie zakonne, w dodatku żeńskie, toruje drogi życia duchowego, pisze regułę dla sióstr zakonnych. Jan Koźmian skarży się do ks. Kajsiewicza: "Służebniczki ciężkie przechodzą próby, diabeł wytęża wszystkie siły, aby tę rzecz zepsować i rozerwać. Niektórzy duchowni są zawzięcie przeciwni". Siostry Służebniczki podczas uroczystości odpustowych w Górce Duchownej w 1996 r.
      Dlatego przyjaciele przekonywali go, że kapłaństwo podniosłoby jego prestiż i oszczędziło wielu niepowodzeń w środowisku osób duchownych. Stąd w wieku 55 lat za specjalnym zezwoleniem abp. Mieczysława Ledóchowskiego wstąpił do seminarium duchownego w Gnieźnie. Tymczasem okazało się, że drogi i myśli Boże były inne. Stale pogarszający się stan zdrowia (gruźlica) zmusiły go do przerwania studiów seminaryjnych. Znane są prorocze słowa abp. Ledóchowskiego dotyczące życia Bojanowskiego: "Mam mocne przekonanie, że Bóg tego świętego człowieka chce uświęcić w stanie świeckim".
      W ostatnim okresie swego życia Edmund Bojanowski stał się bezdomnym. Rodzinna posiadłoś - Grabonóg k. Gostynia - została sprzedana z powodu bankructwa jego brata. świecki stan nie pozwalał mu szukać schronienia u sióstr jego zgromadzenia. Znalazł je u swego przyjaciela - ks. Gieburowskiego, proboszcza w Górce Duchownej, gdzie zmarł w opinii świętości. Dopiero na łożu śmierci pojął wielką prawdę swego życia. Powiedział ks. Gieburowskiemu: "Teraz rozumiem, że Bóg chciał, abym w stanie świeckim umierał".
      "Mieszkał na końcu (...) w Górce Duchownej pod Starym Bojanowem - jak wspomina ks. Antoni Brzeziński, także wielki przyjaciel Bojanowskiego - dokąd go obraz cudowny Najświętszej Maryi Panny i przyjaźń miejscowego pasterza ks. Stanisława Gieburowskiego ściągnęła. Zamieszkanie w bliskości Cudownego Obrazu wielką mu sprawiło ulgę w doznanym nieszczęściu. Mimo wzmagającej się choroby, w niczem tu nie zmienił dawniejszego trybu życia, i w praktykach swoich pobożnych nie folgował sobie. Lud wiejski, patrząc na jego pobożność, miłosierdzie nad ubogimi i chorymi we wsi, czcił go i kochał jak dawniej lud grabonoski". Pomnik bł. Edmunda Bojanowskiego w Górce Duchownej poświęcony w 1996 r.
      Utwierdza nas w takiej opinii także ks. Gieburowski, który 9 sierpnia 1871 r., podczas wprowadzenia zwłok Błogosławionego do kościoła w Górce Duchownej, tak przemówił: "Całe jego życie to jeden wątek miłości bliźniego, to ciągła pamięć o tym, który cierpi, a zapomnienie o sobie, to ustawiczne miłosierdzie (...) Czemuż tak płaczecie, parafianie kochani? Wszakże wam śp. Edmund nie jest znany od dawna, zaledwie imię jego wam wiadome, a nazwiska wcale nie znacie. Ach, dobrze czynicie, bo drogie wam, podobnie jak mnie, te zwłoki, bo jednych z was przykład jego pobożności, a drugich wdzięczność do łez pobudza". Dalej ks. Gieburowski pytał swoich góreckich parafian: "Powiedzcież sami, czyż was nie budował tym śp. Edmund, że sam będąc chory, o żadnym z was chorym nie zapominał, choćby to było najdrobniejsze dziecię?"
      Pogrzeb odbył się dnia 11 sierpnia 1871 r. w Jaszkowie. Ciało bł. Edmunda spoczęło - według jego życzenia w jaszkowskim kościele. Dzisiaj grobowiec Błogosławionego znajduje się w kaplicy Sióstr Służebniczek w Luboniu-Żabikowie.
      Edmund Bojanowski, wspaniały apostoł Matki Bożej, pozostawił po sobie w Górce bardzo konkretne owoce tego apostolstwa. Na prośbę ks. Gieburowskiego przerobił, a także ułożył kilka nowych formuł modlitw na użytek góreckiego sanktuarium. Modlitwy te zostały zawarte w książce ks. Gieburowskiego pt. Krótki opis kościoła i cudownego obrazu Matki Boskiej Pocieszenia w Górce Duchownej, wydanej w 1865 r.
   



 



Opracowania:
ks. Jan Glapiak
Fotografie:
Mariusz Kaczmarek,
ks. Jan Glapiak


    © 2001-2009 by romigo
    / 3232 /